la gabbia mi ha soddisfatto per alcuni versi e perplesso per altri. Ciò che mi ha perplesso è il peso di circa 15 Kg. Ammetto qui la mia ignoranza, visto che pensavo che una gabbia in alluminio al contrario fosse molto leggera...Poi riflettendoci ho realizzato come se fosse TROPPO leggera ciò rappresenterebbe un rischio per il passeggero, specie se non abituato a stare lì dentro e magari vittima di una crisi d'ansia. Sbatte qua, si dimena là e a ribaltarsi non ci starebbe nulla al di là della conformazione più larga alla base. Lo stesso dicasi per un eventuale trasporto in aereo, per quanto 15 Kg di gabbia + almeno altrettanti dell'occupante necessiterebbero di due persone solo per caricarla. A tale proposito suggerirei di trovare un sistema per il trasporto, fossero anche due maniglie laterali, visto che allo stato attuale non è per niente facile. Mi ha soddisfatto invece sia la qualità generale, dato che l'alluminio è molto leggero ma non troppo da risultare pericoloso anche di fronte a morsi o al panico, con angoli vivi ridotti al minimo all'interno. Le feritoie consentono un ricircolo d'aria che, ovviamente, d'estate potrebbe non essere sufficiente se tenuta al sole, visto che tende a sviluppare un po' un effetto serra. Il sistema di apertura della grata è veloce e non sembra poter essere ""manomesso"" dall'interno, come invece accadde col mio primo trasportino, complice di un'ormai celebre in famiglia storia di fuga del gatto in autogrill (poi per fortuna l'abbiamo trovato). Chiusura finale sulle dimensioni: generose in generale ma ciò non significa poter trasportare un alano. Vedo bene un cane di piccola/media taglia (anche perché ripeto che la questione peso NON va trascurata), un gattone o qualche coniglio. Meglio lasciargli più spazio anche a costo di sembrare esagerati con questa gabbiona piuttosto che chiudervi dentro una povera creatura che deve stare chinata e magari boccheggiare a contatto con le pareti che si scaldano. Curiosità finale: visto che non si usa sempre ma per la maggior parte dell'anno resterà inutilizzata, piuttosto che smontarla (MAI! Dovrei poi rimontarla e...e...lasciamo perdere...) abbiamo deciso di metterla in balcone per conservare i vari attrezzi per la pulizia. E funziona alla grande :D
klatka w pewnym sensie mnie zadowalała, a pod innymi wprawiała w zakłopotanie. Zaniepokoiła mnie waga około 15 kg. Przyznaję się do swojej niewiedzy, gdyż wydawało mi się, że klatka aluminiowa, wręcz przeciwnie, jest bardzo lekka... Potem po namyśle zdałem sobie sprawę, że gdyby była ZBYT lekka, stanowiłoby to ryzyko. dla pasażera, zwłaszcza jeśli nie jest przyzwyczajony do przebywania w tym miejscu i być może jest ofiarą kryzysu lękowego. Tu uderza, tam się wije i nie ma nic, co mogłoby się przewrócić poza szerszym kształtem u podstawy. To samo tyczy się ewentualnego transportu samolotem, choć 15 kg klatki + przynajmniej tyle samo osób do jej załadunku wymagałoby dwóch osób. W związku z tym sugerowałbym znalezienie systemu transportu, nawet gdyby były to dwa uchwyty boczne, biorąc pod uwagę, że w obecnym stanie nie jest to wcale łatwe. Byłem jednak zadowolony zarówno z ogólnej jakości, biorąc pod uwagę, że aluminium jest bardzo lekkie, ale nie za duże, aby było niebezpieczne nawet w obliczu ukąszeń lub paniki, z ostrymi narożnikami wewnątrz zredukowanymi do minimum. Szczeliny umożliwiają cyrkulację powietrza, co oczywiście latem może nie wystarczyć, jeśli trzyma się je na słońcu, biorąc pod uwagę tendencję do wywoływania efektu cieplarnianego. System otwierania rusztu jest szybki i wydaje się, że nie da się go „manipulować” od wewnątrz, jak to miało miejsce w przypadku mojego pierwszego transportera, dzięki słynnej już historii rodzinnej o ucieczce kota ze stacji benzynowej (wówczas na szczęście „znaleźliśmy”). Ostateczne zamknięcie wymiarów: ogólnie hojne, ale to nie znaczy, że możesz przewozić dog niemiecki. Dobrze widzę małego/średniego psa (również dlatego, że powtarzam, że NIE należy pomijać kwestii wagi), dużego kota czy kilka królików. Lepiej zostawić mu więcej miejsca, nawet jeśli istnieje ryzyko, że będzie wyglądał przesadnie w tej klatce, niż zamykać w środku biedne stworzenie, które musi pozostać pochylone i być może dyszeć w kontakcie ze ścianami grzewczymi. Na koniec ciekawostka: ponieważ nie zawsze jest używany, ale przez większą część roku będzie stał nieużywany, zamiast go demontować (NIGDY! Musiałbym go wtedy ponownie złożyć i… i… nieważne…) zdecydowaliśmy położyć go na balkonie, aby przechowywać różne narzędzia do czyszczenia. I działa świetnie :D